Co roku o tej porze (późny październik) zacieram ręce i planuję wyprawę fotograficzną w Bieszczady, które właśnie w tym czasie nabierają magicznych czerwono- pomarańczowych barw. W połączeniu z delikatnie mroźnym porankiem o wschodzie słońca tworzą piękne pejzaże. Jednak jak sugeruje tytuł wpisu miało być o Słowacji- czemu tak wyszło? Ano temu (i tu będę bardzo szczery), że mój „partner wypadowy” miał bardzo poważny powód, dla którego nie mógł jechać w Bieszczady- poprostu stwierdził, że… mu się nie chce. I takim sposobem kolejny rok z rzędu nie udało mi się uchwycić wymarzonych kadrów. No cóż- nie pozostaje mi nic innego jak odłożyć swoje marzenia do przyszłego roku a tymczasem pokażę Wam kilka wybranych zdjęć z miejsc, które odwiedziliśmy. Głównie poruszaliśmy się po Słowacji, nie mieliśmy przygotowanego planu, pomysły rodziły się „po drodze”. Pierwszym miejscem, które zobaczyliśmy to Kościół Św. Anny w Jaworzynie Tatrzańskiej- pięknie położony stary drewniany kościółek z widokiem na Tatry. Dalej pojechaliśmy do Doliny Bachledowej, gdzie znajduje się wieża widokowa, do której prowadzą pomosty zawieszone na koronach drzew. Miejsce warte odwiedzenia nawet a może przede wszystkim rodzinnie, ponieważ można tam wjechać kolejką i podziwiać piękne widoki na stronę słowacką jak i polską. Ciekawym doświadczeniem jest spacer po siatce z lin rozpostartych wokół zewnętrznego tarasu widokowego- pod nogami mamy przepaść a linki uginają się pod nami tworząc wrażenie, że wykonując jeden nieostrożny ruch możemy spaść- podwyższony poziom adrenaliny gwarantowany.
Ostatnim miejscem, które odwiedziliśmy na Słowacji było Szczyrbskie Jezioro- pięknie położone u zboczy gór na wysokości ponad 1300m n.p.m. Bardzo urokliwe miejsce często również odwiedzane przez pary młode na fotograficznych plenerach.
Na nocleg wybraliśmy małą zatoczkę położoną na półce widokowej, z której można było podziwiać panoramę na szeroko rozpościerającą się dolinę. Taki widok z okien auta tuż po przebudzeniu o wschodzie słońca-bezcenny.
Wyprawę zakończyliśmy wizytą w kultowym miejscu- Łapszance. Korzystając z okazji, że księżyc był prawie w pełni pokusiliśmy się również po raz pierwszy o zdjęcia nocne z tego miejsca.