MENU

Przekornie zima jest dla fotografa czasem „wakacji”. Życie nie toczy się już od reportażu ślubnego do kolejnego , nie ma presji ciążącej-zaległej pracy związanej z obróbką zdjęć, projektowaniem albumów oraz wieloma innymi czynnościami. Można zwolnić i zająć się rzeczami, na które w sezonie po prostu nie ma czasu. W moim przypadku mogę sobie pozwolić wreszcie na wyprawy w góry- po to, aby obcując praktycznie sam na sam z przyrodą odpocząć, „naładować baterie” i oczywiście pofotografować sobie na luzie. Niesamowite jak nasze mózgi bombardowane na co dzień tysiącami informacji, mnóstwem rzeczy , o których musimy pamiętać potrafią zresetować się kiedy stworzymy im odpowiednie warunki- pewnie każdy ma na to swój sposób- ja akurat odnalazłem go najzwyczajniej w górach i fotografii. I wierzcie mi to naprawdę działa.

Trochę odpłynąłem (zawsze góry i wyprawy są dla mnie tematem rzeką- wybaczcie), ale już wracam do głównego wątku wpisu: zima dla mnie to też czas kiedy mogę zrealizować swoje fotograficzne pomysły. Jednym z nich są studyjne zdjęcia. Tym razem przedstawiam Wam sesję, która była zrealizowana naprawdę spontanicznie, bez wielkich przygotowań, makijażystki, stylistki, fryzjera itp.- to po prostu luźna sesja rodzinna- bez zbędnego nadęcia, wielkich oczekiwań, stresu- i takie coś lubię w przypadku kiedy zdjęcia nie mają lądować na pierwszych stronach czasopism tylko jako pamiątka rodzinna do albumu.

Komentarze
Dodaj swój komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

CLOSE