Kiedy Ola zadzwoniła do mnie po raz pierwszy już wtedy miałem przeczucie, że będzie nam się miło współpracowało- nie myliłem się. Ola i Jacek okazali się przemiłą parą. Ola- wpatrzona w Jacka, uśmiechnięta, szczęście wprost emanowało z jej oczu. Jacek- stonowany facet. Ślub odbył się w małym kościółku po czym młodzi w orszaku zorganizowanym przez grupę motocyklistów przybyli na salę weselną, gdzie czekali już wszyscy goście. Potem było już tylko weselne szaleństwo…
P.S.: Wpadłem na pomysł na skrócenie prezentowanych reportaży bez obcinania ilości zdjęć, dlatego po raz pierwszy prezentuję zdjęcia w formie kolaży- myślę, że jest to ciekawy sposób opowiadania historii. Mam nadzieję, że Wam również się on spodoba- zachęcam do komentowania pod wpisem bloga. Miłego oglądania.