MENU

Moja przygoda ze Słowackim Rajem- bo o nim mowa- zaczęła się w 2006 roku, kiedy to przyjechałem tam na maraton rowerowy. Była to bodajże 3 dniowa wycieczka, jednak przy okazji wybraliśmy się ze znajomymi pozwiedzać okolicę. Okazało się, że jest to przepiękne i urokliwe miejsce, w dodatku bardzo blisko polskiej granicy. 3 dni to stanowczo za mało, żeby poznać to wspaniałe miejsce, dlatego też już wtedy postanowiłem tam wrócić. Oczywiście nie skończyło się tylko na kolejnej wizycie, bo miejsce to odwiedziłem po raz trzeci z rzędu rok po roku. Słowacki Raj ma tę szczególną cechę i coś , co powoduje, że chce się tam wracać- to działa jak magnes, nie potrafię opisać tego słowami. Po kilku latach zatęskniłem za tym cudownym zakątkiem i postanowiłem po raz kolejny tam zawitać na kilka dni. Pomimo upływu kilku lat miejsce się nie zmieniło, czas jakby płynął tam wolniej. Słowacki Raj wciąż zachwyca swym pięknem i dzikością. W okresie kiedy nie ma szczytu sezonu można tam naprawdę poczuć obcowanie z przyrodą praktycznie sam na sam. Być może po mojej rekomendacji i obejrzeniu fotorelacji z pobytu, ktoś z Was będzie się chciał tam wybrać- szczerze polecam to miejsce wszystkim, którzy lubią przyrodę, długie spacery w niewymagających warunkach- choć i dla tych,  którzy lubią adrenalinę znajdzie się również coś, co ją podniesie- jedną z takich atrakcji może być wspinaczka na 75 metrowy wodospad w Sokolej Dolinie po drabinie bez żadnego zabezpieczenia. Jedno jest pewne jeśli już raz się tam wybierzecie napewno będziecie chcieli tam wrócić.

Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z pobytu w Raju.

Komentarze
Dodaj swój komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

CLOSE